
Po pekińskim Muzeum Kolejnictwa spacer po Placu Niebiańskiego Spokoju. Jest ogromny, krótszy z jego boków ma trzysta, a dłuższy osiemset metrów. Znajdują się na nim tylko dwa obiekty, pomnik Bohaterów Ludu i mauzoleum Mao Zedonga, już zamknięte. Wejść można od wtorku do soboty do godziny dwunastej. Dla mnie to niewielka strata. Mao Zedonga oglądałem ponad trzy lata temu i już wtedy mało z niego zostało. Z tego co mi wtedy mówiono, to Rumuni nie wykonali swojej pracy najlepiej. Inna wersja, że byli to Wietnamczycy. Z tego co pamiętam to najbardziej rzucała się w oczy głowa, która wyglądała tak, jakby była podświetlona od środka żarówką. Dalej czerwone sukno okrywające popiersie i to tyle. Nie można było dłużej się przyglądać, ani robić zdjęć.
Na plac wchodzimy od południowej strony, od strony Qianmen.

Chiny – Pekin – Zhengyangmen (Brama na Wprost Słońca) zwana także Qianmen (Brama Przednia) – kwiecień 2013
Plac Niebiańskiego Spokoju oprócz tego, że jest ogromny, jest też ogrodzony. Aby się na niego dostać trzeba przejść jedną z bramek z wykrywaczem metali. Również wszystkie plecaki i torby są prześwietlane. Miałem wrażenie, że kręci się po nim sporo tajniaków. Poprzednio, jak tu byłem jakiś chińczyk zaczął coś wykrzykiwać. W ciągu 30 sekund dopadło go dwóch ubranych po cywilnemu i powaliło na ziemię.
Hasła na wielkich czerwonych banerach przy pomniku Bohaterów Ludu przypominają to, co i my mieliśmy za czasów komuny.
Podobnie z wielkim portretem Mao Zedonga nad bramą wejściową do Zakazanego Miasta. Nie idziemy tam.
Współtowarzysz podróży nie ma ochoty na zwiedzanie bo jest zmęczony, więc zbieramy się powoli w stronę hotelu. Szkoda, jego strata, to przecież jeden z ważniejszych zabytków.
Po zachodniej części placu znajduje się Wielka Hala Ludowa pełniąca funkcję parlamentu Chińskiej Republiki Ludowej.

Chiny – Pekin – Wielka Hala Ludowa pełniąca funkcję parlamentu Chińskiej Republiki Ludowej – kwiecień 2013
Po drugiej stronie ulicy ciekawy budynek National Centre for the Performing Arts.
Po drodze zrobimy jeszcze spacer przez dzielnicę, gdzie mieszkają biedniejsi pekińczycy.
Pogoda jeszcze zimowa i ze zdziwieniem mijamy drzewa z pięknymi kwiatami.
Coca-Cola po chińsku.
Lokalne mięsne przysmaki.
Ci co czytali zeszłoroczną relację z Wietnamu pamiętają pewnie jaki tam był rozgardiasz w kablach. Tutaj pełna cywilizacja, nadmiar kabla leży ładnie zwinięty na drzewie.
Tu już bardziej szaro. To mi nie przeszkadza, ale plucie na ulicy jest koszmarne, wzbudza odruch wymiotny.
A to co to jest? Samochód czy motocykl? Niech będzie trójkołowiec z szyberdachem.
Coraz mniej pozostaje ze starych dzielnic. Teraz budują coś co ma je przypominać, ale to już robota pod turystów.
Rowery i skutery są wszędzie.
Jest już po czwartej i zmiana czasu bardzo daje się we znaki. Musimy trochę odpocząć.