
Udaje się spacerkiem w stronę przystani promowej, aby przedostać się z wyspy Hongkong na półwysep Koulun (ang. Kowloon). Mógłbym oczywiście jechać metrem, tak jak wczoraj, ale dziś nie zależy mi na czasie. Chcę posnuć się po mieście.
Jestem w pobliżu zabytkowego tramwaju jeżdżącego na Wzgórze Wiktorii (ang. Victoria Peak), 552 metry nad poziomem morza i najwyższe tutaj wzniesienie. Co do nazwy, to i tak wszyscy używają krótszej wersji, The Peak. Wjazd planuję jak się ściemni.

Chiny – Hongkong – fontanna przy przystanku zabytkowego tramwaju na wzgórze Wiktorii – kwiecień 2013
Widok na Wzgórze Wiktorii, a właściwie na chmury które je zasłaniają.
Policja i ludzie siedzący grzecznie pod ścianą budynku. Z daleka myślałem, że to jakaś akcja służb mundurowych i Ci pod ścianą są aresztowani, ale nie.
Za rogiem wszystko się wyjaśnia. Strajk. Sporo ekip telewizyjnych, ale spokojnie. Nie tak jak u nas, gdzie terroryści palą opony w mieście lub blokują tory. Widać można strajkować i jednocześnie nie terroryzować innych, blokując im ogniem dojście do pracy czy przejazd pociągów.
W Makao co i rusz widać było kolonialną zabudowę, tutaj pozostałości jest niewiele. Miasto bardzo nowoczesne i większość budynków to wieżowce.
Jeszcze nie miałem okazji przejechać się piętrowym tramwajem i na razie nie ma szansy. Idę akurat prostopadle do jego trasy.
Równolegle, na daszku osłaniającym wejście do budynku obok rośnie sobie trawa.
Sklep z nadgryzionym jabłkiem zlokalizowany nad ulicą.
Długa zadaszona kładka prowadzi, aż do przystani promowej.
Cennik promów na Zatoce Wiktorii dla zainteresowanych. Rozróżnienie cen w zależności od dnia tygodnia.
Wymalowane chodniczki kierujące do odpowiedniej bramki w zależności od typu biletu.

Chiny – Hongkong – strzałki na ziemi wskazujące odpowiednią bramkę wejściową w zależności od typu biletu – kwiecień 2013
Pisałem już, że nie lubię wszystkiego co pływa? Przy turbulencjach w samolocie mogę spać, przy małym bujaniu na wodzie mam chorobę morską. Na szczęście było tu zadziwiająco spokojnie.
Wnętrze promu.
Warto się przepłynąć dla samej panoramy miasta. Dziś pogoda nie najlepsza, ale i tak widoki piękne.
Czas szybko mija. Docieram do przystani na Koulun.