
Ulewa przeszła, można wyjść na miasto.
Na początek luksusowy sklep dla turystów. Koszmarnie wysokie ceny owoców i warzyw w porównaniu do lokalnych sprzedawców, ale jest to jedyne miejsce gdzie znalazłem je z ich angielskimi nazwami. Reszta sklepu przypominała mały amerykański supermarket.
Owoc rambutanu przypomina w smaku liczi. Zewnętrzne różni się tym, że ma bardziej miękką skórkę i jest ona włochata.