Boardnig rozpoczęty.
Na monitorze przy wejściu do rękawa wyświetlają się strzałki wskazujące odpowiedni korytarz w zależności od klasy podróży. Pasażerowie klasy biznes (Elite Club) kierowani są lewą stroną do rękawa podłączonego do przednich drzwi samolotu, pasażerowie klasy ekonomicznej i ekonomicznej premium (Premium Club) kierowani są do prawego rękawa podłączonego do wejścia przed skrzydłem.
Uśmiechnięta obsługa pokładowa LOTu wita każdego w drzwiach wejściowych do samolotu i wskazuje zajmowane miejsce. W klasie biznes jest ich tylko osiemnaście. Na każdym fotelu leży prześcieradło oraz koc i poduszka.
Boeing 787 znany głównie pod nazwą Dreamliner to samolot, który pokochałem od pierwszego razu. Leciałem już nim kilka razy po Europie w czasie promocyjnych rejsów.
Zarówno klasa ekonomiczna, jak i ekonomiczna premium oraz biznes robią bardzo pozytywne wrażenie. Tamte rejsy nie trwały więcej niż dwie godziny, teraz mam okazję sprawdzić jak to jest spędzić w nim prawie dziesięć godzin w powietrzu.
Zaraz po zajęciu miejsca dostaję powitalnego drinka. Do wyboru woda, soki i szampan.
Patrząc na silnik wydaje mi się on ogromny, prawie tak duży jak w 777.
Toaleta. Nie wydaje się jakaś większa niż w innych samolotach. Zmiany rzucające się w oczy to, to że spłukując toaletę nie trzeba już naciskać przycisku, a wystarczy zbliżyć dłoń do fotokomórki. Podobnie z kranem, też jest fotokomórka. O ile do tak obsługiwanych kranów jesteśmy przyzwyczajeni, o tyle do spłukiwania wody już nie. Widać, że sporo osób wcześniej próbowało nacisnąć czujnik zamiast zbliżyć do niego rękę.
Dla tych co nie zabrali podstawowych przyborów toaletowych dostępne są szczoteczki do zębów, maszynki do golenia oraz kremy.
Boarding zbliża się ku końcowi. Kabina jest pięknie oświetlona. Niedługo będziemy kołować na pas startowy.
Ruszamy.
Safety demonstration na monitorach i tym razem ma okazję je obejrzeć. Poprzednio lecąc pierwszym rejsem komercyjnym 787 Dreamliner w barwach LOT do Pragi tak się zagadałem ze współpasażerką, że nawet nie wiem kiedy je pokazywali.
Zaczyna coraz bardziej padać.
Wjeżdżamy na pas startowy. Zaleta siedzenia z przodu samolotu. Siedząc z tyłu widzi się go pod innym kątem i nie robi już takiego wrażenia.