Z dotarciem nie ma problemu. W porcie schodzimy od razu do metra i z jedną przesiadką docieramy do stacji w pobliżu Kings Guest House.
Hongkong po przejęciu przez Chiny stał się jednym obszarem miejskim podzielnym na trzy regiony: Wyspa Hongkong (ang. Hong Kong Island), Koulun (ang. Kowloon), Nowe Terytoria (ang. The New Territories). One są jeszcze podzielone na dzielnice. My pociągiem metra jechaliśmy z wyspy Hongkong pod dnem zatoki Wiktorii do Koulun. Przed przyjazdem dostaliśmy informację od właściciela, żeby po wyjściu z metra zadzwonić, to ktoś nas odbierze. To była pierwsza z miłych niespodzianek. Planując pobyt w Hongkongu największym problem był nocleg. Strasznie tutaj drogo, do tego pokoje w przystępnych cenach są w jakiś koszmarnych małych klitkach bez okien. Ciekaw byłem jak będzie tutaj, bo ten akurat miał bardzo dobre opinie. Zamiast planowanych czterech nocy będzie tylko jedna, bo w ostatniej chwili udało mi się załatwić świetny hotel w super promocyjnej cenie, ale o tym później.
Po kilku minutach pod staję metra podjeżdża właściciel i jedziemy do Kings Guest House. Dzięki temu unikamy błądzenia po okolicy. Bardzo często nocuję w hotelach na całym świecie i takie odbieranie gości w małych obiektach jest prawie niespotykane.
Przejeżdżamy kilka przecznic i wjeżdżamy na podziemny parking. Okazuje się, że to nie koniec podróży. Szok, podjeżdżamy pod drzwi windy.
Myślałem, że kierowca się pomylił z tą winda, ale za chwilę drzwi się otwierają i wyjeżdża z niej inny pojazd.
Wybór piętra, zamknięcie okien i jedziemy. Klima włączona na maksa.
Po kilku chwilach wjeżdżamy na nasze piętro samochodem! Malutki parking na kila aut. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem, jestem pod wrażeniem.
Dodaj komentarz