Wyjazd dobiega końca. Niedługo będziemy musieli opuścić hotel, aby udać się na lotnisko. Muszę się tylko jeszcze wybrać do sklepu w pobliżu po ostatnie zakupy dla znajomych. Pogoda się psuje, zaczyna padać deszcz. Tyle tylko, że tutaj to norma. Służby porządkowe i w takich warunkach muszą pracować.
Co robić, aby nie kapało na głowę? Założyć kaptur? Można, ale ogranicza kąt widzenia i przy tej temperaturze poci się głowa. Parasol? Można, ale wtedy ręka jest zajęta. Lokalni wymyślili coś lepszego.Mały parasol na głowie 😉

Przy okazji moich zakupów jeszcze zdjęcia tego, co tu jest bardzo popularne w lodówkach sklepowych i na półkach.
Lokalne warzywa i glony, kurze nóżki, sushi, sashimi oraz łosoś w porcjach (dostępny też głową).





Jeszcze jedna rzecz, to ryż nie w opakowaniach kilowych jak u nas, a dużych workach.

Dodaj komentarz