Jedziemy w pobliże French Quarter. Było już o szerokich amerykańskich drogach, teraz będzie o wąskich i dziurawych.
French Quarter
To najstarsza i najbardziej znana dzielnica Nowego Orleanu. Jest tutaj sporo zabytkowych budynków z charakterystycznymi balkonami z okresu panowania hiszpańskiego i francuskiego, to jest przed wykupieniem Luizjany w 1803 przez Stany Zjednoczone. Oczywiście słynie nie tylko z tego. Jest tu pełno klubów jazzowych i nie tylko. Do tego na kilku wydzielonych uliczka można pić piwo czy inny alkohol, bez papierowej torebki. Nigdzie indziej nie widziałem czegoś takiego. Ponieważ byłem tu wiele razy, to zostaniemy niestety, a może stety na jej uboczu.
French Market
W środku głównie pamiątki dla turystów, breloczki, koszulki, suszone szczęki aligatorów, i tym podobne.
My idziemy akurat do tej części, gdzie można coś zjeść.
Ostrygi w różnej postaci
Na początek świeże ostrygi na surowo. Skropione sokiem z cytryny lub polane sosem są pyszne, oczywiście dla tych co lubią takie jedzenie.
Na ciepło pieczone ostrygi w muszlach z dwoma sosami.
I na bułce razem z krewetkami.
A to bar w którym to podają.
Stara zabudowa Nowego Orleanu
Mijamy bokiem najbardziej znane uliczki Nowego Orleanu, tu gdzie jedziemy jest cisza i spokój.
Troszkę nowsza zabudowa
Ale nadal stara.
Jutro wylatuję z Nowego Orleanu 🙁
Dodaj komentarz