Znów trochę drobnych przyjemności, w końcu jestem na urlopie 🙂 Dzięki temu, że już kilka dni temu dostałem darmowy upgrade do pierwszej klasy, to mogę odprawić się bez kolejki przy wydzielonych stanowiskach. Podobnie z kolejką do kontroli bezpieczeństwa, mijam bokiem główną jej część. Daje to sporą oszczędność czasu.
Lotnisko w Nowym Orleanie (MSY) imienia Louisa Armstronga
Nie może się oczywiście obyć bez posągu patrona.
Lotnisko nie za duże, więc i danych na tablicy odlotów nie za wiele.
Po drodze do bramek Delty przechodzę obok tych należących do Spirit Airlines. Tak jak w Europie najdroższe linie lotnicze to Ryanair, co do opłat dodatkowych, to tu oni go dościgają, a może i nawet przebijają.
$100 za nieopłacony wcześniej bagaż podręczny to jest rozbój w biały dzień. Nie leciałem Spirit Airlines, z opowiadań wiem tylko tyle, że jest tak samo ciasno jak w Ryanair. Koniec pisania o tych dwóch koszmarnych liniach lotniczych Ameryki i Europy. Czas na miły lot normalnym przewoźnikiem.
First Class Delta Air Lines New Orleans Minneapolis
Dziś na tej trasie leci Embraer 175, o numerach rejestracyjnych N624CZ. To dość mały, oczywiście jak na tutejsze warunki samolot należący do Delta Connection (pod tą marka latają partnerzy Delta Air Lines obsługujący mniej uczęszczane trasy). Boarding zaczyna się od klasy pierwszej, a potem ekonomiczna strefami po kilka rzędów od końca samolotu. Mała maszyna więc wszystko szybko i sprawnie. Wszędzie fotele skórzane. Układ miejsc Embraer 175 Delta Air Lines w klasie ekonomicznej to dwa korytarz dwa, układ miejsc w klasie pierwszej to jeden korytarz dwa. Dodatkowo są one oczywiście szersze i jest więcej miejsca na nogi.
W pierwszej kasie na fotelu leży już poduszka i kocyk, a na podstawce przy podłokietniku mała butelka wody. Zaraz po zajęciu miejsca pojawia się stewardesa (w USA wolą być nazywane flight attendant) z pytaniem czego bym się napił przed startem. Sok pomarańczowy jest ok.
Kilka minut po starcie pojawia się ponownie z tym samym pytaniem, i jeszcze jednym którego się nie spodziewałem. Czy na śniadanie chcę pełny zestaw, czy może tylko coś z niego. Sporo latałem po stanach, ale jedzenie podają tutaj niezwykle rzadko. Ten lot rozkładowo trwa niecałe trzy godziny. Z tego co pamiętam, kiedyś podawali posiłek tylko na tych przekraczających trzy.
Płatki śniadaniowe, mleko, jogurt, owoce, croissant i dżemik. Bon Appétit.
Po śniadaniu poszedłem spać i z całej podróży pamiętam już tylko tylko lądowanie w Minneapolis St. Paul.
Dodaj komentarz