Być w stanach i nie zjeść steka, to jakby nie być w stanach 🙂
Longhorn Steaks
Jestem tu pierwszy raz, najczęściej chodzę do Outback Steakhouse. Na początek zdjęcie zza baru.
Lód. Wszystkie drinki w stanach są z lodem, i najczyściej jest go cała szklanka. Jedni mówią, że są rozwodnione, a mnie taka jego ilość poprawia smak. Rzecz gustu.
Wąż po prawej stronie pojemnika z lodem to dystrybutor napojów gazowanych. Bardzo przyśpiesza przygotowanie drinków.
Stek. Jak ma być wysmażony? A z jakiego kawałka mięsa? Do wyboru mamy: sirloin, filet, flat iron, strip steak, t-bone, porterhouse, ribeye.
Mój stek z pieczonym ziemniakiem.
I jeszcze jeden. Mały stek z krewetkami i ryżem.
I ponownie mój stek po rozkrojeniu. Miał być krwisty, i taki właśnie był. Pyszny.
Jeszcze raz bar, od strony sali.
A na parkingu przed lokalem niespodzianka. Ktoś przyjechał zabytkowym samochodem.
Dodaj komentarz